11 stycznia 1902r. Magistrat Warszawy zawarł umowę z Rosyjskim Towarzystwem Schuckert i S-ka na budowę Elektrowni w Warszawie. Umowa została podpisana na 35 lat. Spółka zobowiązała się, że przez następne 35 lat będzie produkowała i dostarczała prąd rozbudowującej się Warszawie oraz wybuduje sieć latarni miejskich. Choć dziś nie wyobrażamy sobie życia bez prądu, elektryfikacja zawitała do Warszawy niewiele ponad 100 lat temu.
Elektrownia została wybudowana i oddana do użytku w 1904r., ale pierwsze lampy elektryczne pojawiły się na ulicach 2 lata później czyli w 1906r., czyli dopiero 4 lata po podpisaniu umowy. Firma nie nadążała za zapotrzebowaniem, ale nadążała z podwyżkami i ciągle podnosiła ceny prądu. Zatem miasto weszło w spór ze spółką i sprawa skończyła się w sądzie. Jak widać, stolica nie od dziś boryka się z problemami z miejską infrastrukturą.
Elektrownia przetrwała okres Drugiej Wojny Światowej odgrywając ważną rolę w funkcjonowaniu miasta. Nie tylko produkowano tam prąd dla okupowanej Warszawy, ale Elektrownia stała się „przykrywką” dla wielu członków warszawskiej konspiracji. Dzięki „lewym” legitymacjom pracownika Elektrowni mogli bez problemu przemieszczać się po mieście oraz budynkach, także tych w których funkcjonowała niemiecka administracja. Niejedna „lewa” legitymacja uratowała życie w organizowanych w mieście łapankach.
Zniszczona podczas walk w czasie Powstania Warszawskiego, Elektrownia została odbudowana i 25 kwietnia 1945 roku rozpoczęła na nowo dostarczanie energii do miasta.
Kiedy na początku lat 50-tych rozpoczęto budowę Pałacu Kultury i Nauki pojawił się problem w jaki sposób tak ogromny budynek ma zostać ogrzany. Żadna kotłownia nie byłaby w stanie tego zrobić. I wtedy właśnie zdecydowano o przekształceniu Elektrowni w elektrociepłownię. Potrzeby miasta rosły, więc na przestrzeni lat powstały w Warszawie 3 duże elektrociepłownie, które obecnie zaopatrują miasto w prąd oraz ciepło: na Żeraniu, na Siekierkach i na Kawęczynie. Dzięki temu nasza bohaterka straciła na znaczeniu i w 2001r. zakończyła swoją działalność.
Czas dziejowej transformacji obszedł się z nią dość okrutnie. Ta pamiątka przemysłowego rozwoju stolicy wiele lat czekała na kogoś, kto przywróci ją do życia. Dwóch pierwszych deweloperów połamało sobie na niej zęby. Dopiero firma White Star dopięła swego i wybudowała wspaniały kompleks obejmujący powierzchnie biurowe, apartamenty oraz przestrzeń handlowo-usługową. Zaś sercem całego projektu stały się zrewitalizowane budynki historyczne starej Elektrowni.
W momencie przejęcia terenu przez firmę White Star, najsensowniejszym rozwiązaniem byłoby zburzenie tej ruiny, którą zastano tu na miejscu. Na szczęście tak się nie stało. Nie tylko odrestaurowano stare mury oraz części konstrukcji stalowych, ale postarano się aby na wyposażeniu znalazły się części oryginalnego oprzyrządowania zakładu przemysłowego.
Tym sposobem na metalowych elementach konstrukcji budynku znalazły się, np. lampy wykonane z izolatorów ceramicznych, suwnica czy tablice rozdzielcze.
Celem nadrzędnym przy rewitalizacji tego miejsca było wpisanie się tego obiektu w istniejącą tkankę miejską i otwarcie się na miasto. Dlatego nie ma jednego głównego wejścia, ale wejścia są ze wszystkich stron: od ul. Dobrej, ul. Leszczyńskiej oraz ul. Zajęczej. Po zakończeniu wszystkich prac budowlanych kompleks będzie dostępny także od strony Wybrzeża Kościuszkowskiego.
Wybierając się na spacer, zakupy czy kolację w Elektrowni Powiśle koniecznie musicie iść do toalety na poziomie -1, gdzie znajdziecie szereg elementów starego wyposażenia fabryki. To naprawdę piękne połączenie starego z nowoczesnością.
Zupełnie odmiennym przeżyciem jest odwiedzenie toalety na poziomie +2, która została zaprojektowana przez polskiego designera, noszącego słynne nazwisko a w zasadzie chyba pseudonim artystyczny Marco Bellotto.
Belotto w j. włoskim znaczy „piękna ósemka”, ale każdy kto wie cokolwiek o historii Warszawy, to wie z pewnością, że najbardziej znanym Belotto w Warszawie był Bernardo Bellotto zwany Canaletto, nadworny malarz króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, autor słynnych XVIII-wiecznych krajobrazów Warszawy, które były wykorzystywane przy odbudowie Traktu Królewskiego. Ale okazuje się, że mamy też niejakiego Marco Bellotto naszych czasów. Czy się Państwu spodoba jego dzieło? … oceńcie sami.
W tej chwili na terenie Elektrowni Powiśle do dyspozycji Gości jest:
W dalszym ciągu, w budynku dawnego kesonu, trwają prace przekształcające go w dwupoziomową restaurację, należącą do znanego warszawskiego restauratora Mateusza Gesslera.
Elektrownia Powiśle to na pewno miejsce warte odwiedzenia i to nie tylko raz. Serce rośnie gdy widzi się kolejny stary kawałek Warszawy zachowany od zapomnienia.
Anna Pawlina - przewodnik po Warszawie, pilot wycieczek
Strona zrobiona w kreatorze stron internetowych WebWave